Aktualna pora roku przynosi nam nie tylko dłuższy dzień, ale i przede wszystkim pogodę, którą można wykorzystywać na różne sposoby. Jednym z bardziej popularnych spędzania wolnego czasu latem jest relaks na plaży. To właśnie nic innego, jak plaża motywuje co roku wiele osób do walki z opornym tłuszczem, tak aby latem pokazać się w jak najlepszej formie i nie wstydzić się zalegających fałd tłuszczu. Każdy, kto podejmował walkę z tłuszczem, wie, że nie jest to łatwe zadanie. Suplementacja w tym zakresie sprowadza się przede wszystkim do kategorii produktów nazywanych „spalaczami tłuszczu”. Czy są to produkty godne uwagi? O tym w poniższym artykule.

Jako, że nie zwykłem koloryzować, a tym bardziej – wprowadzać kogoś w błąd powiem wprost – spalacze tłuszczu nie palą tłuszczu. Działanie tego typu suplementów powinno być rozpatrywane przez ich skład, a ten zawiera kilka kluczowych składników, które są niemal w każdym popularnym „spalaczu tłuszczu”. Zaliczają się do nich przede wszystkim: kofeina, guarana, l-karnityna, pieprz cayenne bądź pieprz czarny. Te składniki bardzo często bywają łączone w „formuły”, które zazwyczaj egzystują w postaci anglojęzycznych nazw – marketing pełną gębą. Celowo pominąłem produkty, które w swoim składzie zawierają substancje zakazane, jak choćby popularne niegdyś geranium (1,3), które przez niektórych było zażywane, jak przysłowiowe „cukierki”, a oprócz pobudzenia oraz „fajnego” samopoczucia sprowadzało się do sporej listy skutków ubocznych.

Analiza składu omawianej kategorii suplementu sprowadza nas do jednego stwierdzenia – produkty te powodują podniesienie ciśnienia tętniczego krwi, a co za tym z kolei idzie – wywołanie reakcji odpowiedzialnych za termogenezę. Należy pamiętać, że tego typu produkty nie powinny być zażywane w godzinach wieczornych, a przede wszystkim winny być zażywane doraźnie, czyli np. przed treningiem. Skład, a przede wszystkim składniki stricte pobudzające mogą sprawić, że wieczorne zażycie z całą pewnością będzie skutkowało nieprzespaną nocą.

Nie trudno zauważyć, że spalacze tłuszczu działają niejako doraźnie. Proces redukcji tkanki tłuszczowej powinien być przede wszystkim oparty na odpowiedniej diecie oraz treningu siłowym oraz cardio. Suplementacja stanowi w tym wypadku dodatek, który jest tylko wypełnieniem reżimu dietetyczno – treningowego.

Pamiętajcie, że osoby, które traktują tego typu suplementy jako swoiste panaceum na ich sylwetkowe bolączki zazwyczaj kończą swą przygodę na porażce. Cóż, prawda bywa momentami bolesna…